na manowce

Drogi czytelniku, właśnie znalazłeś się na blogasku, którego nazwa to Na Manowce. I powinieneś brać to dosłownie, ponieważ jeśli zdecydujesz się zagłębić się w świat, który wykreowałam w swojej głowie to... nie tylko bohaterowie zostaną sprowadzeni na manowce! Ty również.

Po odejściu Madame Maxime, Akademia Magii Beauxbatons długo czekała na kogoś odpowiedniego na jej miejsce. W gronie niepoważnych kandydatów znalazł się piroman, kobieta o kilku tożsamościach i stary szaleniec. Ministerstwo zastanawiało się, czy dobrym wyjściem nie byłoby zamknięcie szkoły, kiedy zjawił się ktoś pozornie idealny. Madame Aglaè całkiem poważnie podchodzi do swoich obowiązków, dopóki nie postanawia zorganizować pierwszego od prawie trzydziestu lat... Turnieju Trójmagicznego. I kiedy jej się to udaje, oczy świata czarodziejskiego skierowane są na Beauxbatons. Co wydarzy się tym razem?

Opowiadanie całkowicie OC, prócz dwóch kanonicznych postaci. Retrospekcje przewidują mały powrót do Czary Ognia, ale bez obaw, nie mam zamiaru przepisywać książki. Pierwszy raz będę pisała z trzech skrajnych perspektyw, bo lecę z motyką na Słońce, a nawet i Saturna, ale mój mózg stwierdził, że czemu nie.

Beauxbatons

Beauxbatons znajduje się w Pirenejach, dokładna lokalizacja nie jest nikomu znana, a uczniowie znają tylko okolice wokół szkoły, tj. rozległe łąki i wspaniały górski krajobraz. Bezpośrednio do niewielkiego zamku dostają się co roku pięknym powozem zaprzężonym w abraksany. Zamek ma trzy piętra, z zewnątrz wygląda nieco surowo, wnętrze okazuje się zaskakująco ciepłe, ale lepiej unikać obszaru błoni nieco dalej za budynkiem, chyba że bawi cię uciekanie na połamanych nogach. Abraksany po whisky robią się strasznie awanturnicze!
Domy są trzy i nazwa każdego pochodzi od zwierzęcia, którego cechy charakteryzują uczniów: Belettes, Sirènes oraz Cygnes. Wiem, że liczba mnoga od tych nieszczęsnych syren jest niepoprawna, jednakże ja to sobie trochę spolszczyłam, jeśli można to tak nazwać i w tekście w takiej formie nazwa występuje. Nauka w szkole trwa osiem lat lub dwanaście, wszystko to zależy od kierunku, który wybiera dany uczeń. Jeśli chce się kształcić pod kątem artystycznym, naukę zaczyna cztery lata wcześniej od swoich kolegów, pobierając głównie lekcje francuskiego(jeśli pochodzi z innego kraju), dobrego wychowania i maksymalnie dwóch przedmiotów wybranych w procesie rekrutacji. Wszystkie magiczne dzieci z rejonu Akademii Beauxbatons, które nie rozpoczęły nauki we wcześniejszym trybie, dostają swoje listy po ukończeniu dziesiątego roku życia. 

Jeśli zajdzie taka potrzeba, zrobię taką małą ściągę i dla Durmstrangu, ale postaram się skupić głównie na zasadach panujących w Beauxbatons, a wszelkie ciekawostki zostawię perspektywie reprezentantów szkoły z północy. ;)  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz